BI: Biznes chce reformy podatku od nieruchomości. Nie tylko nowych definicji
Definicje budowli i budynku – to plan minimum na zmiany w podatku od nieruchomości. Wyznaczyły go wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Przedsiębiorcy i gminy oczekują jednak dużo głębszych zmian w podatku od nieruchomości, w tym wyeliminowania wielu absurdów - pisze Business Insider Polska.
Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners został poproszony o komentarz w tej sprawie. Zwrócił on uwagę, że to bardzo dobrze, że Ministerstwo Finansów już od dłuższego czasu pracuje nad tymi zmianami. Wprawdzie nie znamy jeszcze ich kształtu, nie został opublikowany projekt, ani założenia, ale miejmy nadzieję, ze nastąpi to w najbliższych tygodniach, zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, że chcą projekt nowych przepisów opublikować na tyle wcześnie, aby został on poddany szerokim konsultacjom społecznym jeszcze na etapie prac w MF.
Oczekiwania w tym zakresie są wyjątkowo duże. Przepisy zakwestionowane przez Trybunał obowiązywały ponad 20 lat i prawdę mówiąc wszyscy, tzn. podatnicy, organy podatkowe i sądy administracyjne miały ich dosyć i wielokrotnie domagały się ich zmiany. Co istotne, Trybunał zakwestionował tylko definicję budowli i przy okazji budynku, czyli najważniejsze przepisy wyznaczające zakres opodatkowania podatkiem od nieruchomości.
Wady systemu
Co warto podkreślić i zasługuje to na uznanie, ministerstwo ma świadomość licznych innych wad systemu podatku od nieruchomości i jeżeli w tym roku – co bardzo prawdopodobne – nie zdąży opracować całościowej rewolucji w podatku od nieruchomości i poprawi przepisy jedynie w zakresie zakwestionowanym przez Trybunał to powinno kontynuować te prace w kolejnych latach. I tego właśnie oczekują podatnicy. Oczywiście definicje wyznaczające zakres opodatkowania są do zmiany w pierwszej kolejności. Na pewno w tym zakresie należy zrezygnować z odesłania do przepisów Prawa budowlanego, co zresztą legło u podstaw wyroku TK, jednak podatnicy oczekują przy tym również, że katalog budowli zostanie skonstruowany w precyzyjny sposób, a przy tym nie rozszerzający dotychczasowego zakresu opodatkowania. Jednocześnie, że wyeliminowane zostaną absurdy dotychczasowych definicji będące źródłem licznych sporów podatników z organami podatkowymi. Przykładowo podatnicy oczekują, że raz na zawsze zostanie uregulowane już bez cienia wątpliwości opodatkowanie urządzeń technicznych posiadających części budowlane czy fundamenty wyłącznie w zakresie tych fundamentów, jak również w ten sam sposób zostanie rozstrzygnięta kwestia nieopodatkowania tzw. budowli w budynkach.
Żaden podatnik nie rozumie bowiem dzisiaj żądania organów podatkowych dotyczących opodatkowania jako budowli obiektów w budynkach, które niekiedy są zgłaszane przez organy podatkowe, czy też opodatkowania urządzeń technicznych podatkiem od nieruchomości, w szczególności takich, które przyjeżdżają gotowe z fabryki producenta i są jedynie montowane na wzniesionym w ramach procesu budowlanego fundamencie.
Tak samo jednoznacznie powinna zostać w nowych przepisach rozstrzygnięta „konkurencja” budynku i budowli. Na gruncie obecnych przepisów obiekty, które wypełniają definicje budynku, np. silosy są kwalifikowane do budowli przez organy podatkowe, co rodzi uzasadniony sprzeciw podatników, bowiem sprzeczne jest z definicją budynku.
Zbyt dużo absurdów
Oprócz wyżej zarysowanych jedynie przykładowych konieczności stworzenia precyzyjnych definicji budowli i budynku przepisy o podatku od nieruchomości są pełne licznych, innych absurdów, które wymagają pilnego wyeliminowania. Te absurdy dotyczą w szczególności katalogu podatników, podstawy opodatkowania budynków i budowli, w tym całkowicie niezrozumiały dla przedsiębiorców jest wymóg naliczania podatku od budowli według niepomniejszonej o odpisy amortyzacyjne wartości początkowej środka trwałego, fikcja równości dla celów opodatkowania nowoczesnej fabryki i rudery wyłączonej z eksploatacji, w obrębie której przebywanie grozi uszczerbkiem na zdrowiu, kwestie proceduralne, zdecentralizowanie organów podatkowych, których liczba równa liczbie gmin (ok. 2500) jest koszmarem, w szczególności dla przedsiębiorców sieciowych czy wreszcie interpretacje wydawane przez te organy podatkowe, będące beneficjentami wpływów z tytułu podatku od nieruchomości. Wszystkie te kwestie wymagają uregulowania na nowo, oczywiście z sięgnięciem do 30 lat doświadczeń funkcjonowania dotychczasowych przepisów i tego oczekują podatnicy, jak również organy podatkowe, nie wspominając o sądach administracyjnych, którym na co dzień przychodzi rozstrzygać spory na gruncie masakrycznie napisanych przepisów.
Miejmy naprawdę nadzieję, że Ministerstwo Finansów, będzie chciało zająć się kompleksowo również tymi zagadnieniami i nie poprzestanie wyłącznie na napisaniu definicji budynku i budowli na nowo.
Cały artykuł można przeczytać pod tym linkiem: Podatek od nieruchomości do zmiany. Takie są oczekiwania biznesu (businessinsider.com.pl)