Ziemia lasu pod liniami z wyższą daniną
Przez pojęcie gruntów "zajętych" na prowadzenie działalności gospodarczej, należy rozumieć faktyczne wykonanie, konkretnych czynności, działań na gruncie powodujących dokonanie zamierzonych celów lub osiągnięcie konkretnego rezultatu, związanych z działalnością - pisze Rzeczpospolita, opisując wyrok NSA (sygn. akt III FSK 3092/21).
Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners, komentując wyrok na łamach gazety, zwrócił uwagę, że to już kolejna sprawa dotycząca zagadnienia budzącego istotne wątpliwości w praktyce orzeczniczej na przestrzeni ostatnich 5 lat. W tym zakresie NSA dość konsekwentnie orzekał i orzeka, że grunty leśne, nad którymi przebiegają linie elektroenergetyczne są zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej, co skutkuje ich opodatkowaniem podatkiem od nieruchomości, a nie podatkiem leśnym. I nie ma tu znaczenia, że w ograniczonym zakresie na takich gruntach nadleśnictwo może prowadzić działalność leśną.
Nie dziwi fakt, że nadleśnictwa wciąż prowadzą spory w tym zakresie, bowiem jako podmioty z założenia nienastawione na zysk tak jak typowi przedsiębiorcy, udostępniające jednak swoje grunty operatorom sieci przesyłowych, nie chcą się pogodzić z płaceniem podatku od nieruchomości, którego stawki są znacznie wyższe niż stawki podatku leśnego (płaconego zasadniczo przez nadleśnictwa).
Problemem – zresztą, jak zawsze w przypadku spraw dotyczących podatku od nieruchomości – są wadliwe przepisy, które nie zawierają definicji „zajęcia” gruntu na prowadzenie działalności gospodarczej, ale także wprowadzają odrębne pojęcie „związania” gruntu z prowadzeniem działalności gospodarczej. Pojęcia „związania” z prowadzeniem działalności gospodarczej budzi nie mniejsze wątpliwości w praktyce. Tylko w ostatnim czasie doczekało się dwóch wyroków TK, a konkretnie w zakresie gruntów nadleśnictw, przez które przebiegają grunty elektroenergetyczne – uchwały NSA, która i tak nie rozstrzygnęła wątpliwości w praktyce i nawet poszczególne składy sądów administracyjnych kwestionują tę uchwałę.
Ta wadliwość przepisów tak komplikuje ich stosowanie w praktyce, że niejednokrotnie te pojęcia „zajęcia” i „związania” są nie tylko stosowane zamiennie, ale również doprowadzają do niepożądanych wniosków w praktyce, jak w analizowanej sprawie. Nie dziwią zatem liczne spory w zakresie podatku od nieruchomości, które sądy administracyjne próbują racjonalnie rozwiązywać. Tak naprawdę jednak przepisy podatku od nieruchomości kwalifikują się do napisania ich na nowo, o co eksperci podatkowi, podatnicy, ale i same organy podatkowe postulują już od bardzo dawna.
Cały artykuł został opublikowany w Rzeczpospolitej z 17 marca 2021 r., str. H7