Firmy dalej nie wiedzą, co z ulgami
Komisja Europejska nadal nie zatwierdziła limitu 800 tys. euro dla ulg w spłacie zobowiązań podatkowych. Negatywna decyzja mogłaby oznaczać dla części przedsiębiorców konieczność zwrotu pomocy publicznej - pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Jak wyjaśnia gazeta, firmy, które w związku z ogłoszeniem pandemii wpadły w problemy finansowe, występowały do naczelników urzędów skarbowych o ulgi spłacie zobowiązań podatkowych, czyli rozłożenie należności na raty, odroczenie płatności lub umorzenie zaległości podatkowych. W praktyce miały dwie opcje:
– skorzystać z ulg przewidzianych w ordynacji podatkowej – art. 67a i b – z limitem 200 tys. euro (pomoc de minimis) lub
– skorzystać ze szczególnego rozwiązania z tarcz antykryzysowych (art. 15zzzh ust. 1), który również przewidywał możliwość skorzystania z ulg w spłacie zobowiązań podatkowych ale z dużo wyższym limitem – 800 tys. euro (tzw. pomoc COVID’owa).
Problem w tym, że program objęty wyższym limitem wymaga zgody Komisji Europejskiej. Mimo że Polska zgłosiła go ponad cztery miesiące temu do akceptacji, to decyzji wciąż nie ma.
– To blokuje pomoc dla firm, bo część urzędów się wstrzymuje z jej udzieleniem. Część jednak udziela ulg w ramach pomocy COVID’owej, ale firmy zastanawiają się czy nie będą musiały jej zwrócić – wskazuje Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy i wspólnik w Thedy & Partners.
Jak dodaje, tarcze 1.0 (ustawa z 2 marca 2020 r.) oraz 2.0 (ustawa z 16 kwietnia 2020 r.) przewidują, że ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych są dostępne dla przedsiębiorców właśnie w ramach limitów tzw. pomocy COVID’owej a nie pomocy de minimis.
– W praktyce jeśli firma wnioskowała o pomoc COVID’ową właściwy urząd skarbowy nie powinien wydać decyzji zanim KE zatwierdzi to wsparcie – mówi Michał Nielepkowicz.
Praktyka urzędów jest jednak różna: część przyznaje ulgi, a część wstrzymuje.
Jak wskazuje ekspert, problem może się pojawić, gdy firma wystąpiła o różne rodzaje wsparcia i w różnych instytucjach wnioskowała o pomoc de minimis, dostała je (w tym np. odroczenie płatności podatków) i z wyliczonych kwot pomocy wynika, że łącznie przekroczono limit 200 tys. euro. – Firmy czekają teraz na decyzję KE (trochę jak na zbawienie) i w przypadku negatywnej decyzji, pomoc udzieloną ponad limit będzie trzeba oddać z odsetkami – tłumaczy Michał Nielepkowicz.
Problem mogą mieć również firmy, które wiedzą że wykorzystały już limit w ramach pomocy de minimis i złożyły wnioski np. o odroczenie płatności podatku w ramach pomocy COVID’owej.
– Również one muszą czekać – dodaje Michał Nielepkowicz.
Cały artykuł można przeczytać w Dzienniku Gazecie Prawnej z 17 września 2020 r., str. B2