KSeF – kolejny krok podatkowej (r)ewolucji cyfrowej
Mimo tego, że wprowadzenie obowiązkowego fakturowania elektronicznego zostało (na razie jeszcze bez koniecznej zmiany przepisów) przesunięte w czasie, trzeba pamiętać, że stanowić ono będzie najważniejszy do tej pory krok w cyfrowej ewolucji procesów podatkowych - pisze w Rzeczpospolitej Andrzej Kapczuk doradca podatkowy, szef Zespołu VAT, partner i wspólnik w Thedy & Partners.
Niech mi będzie wolno podzielić się przy tej okazji własną refleksją. Kiedy zaczynałem pracę zawodową w obszarze podatkowym na przełomie stuleci (a tu już bez mała ćwierć wieku temu), wymiana informacji w formie cyfrowej dopiero raczkowała. Co prawda obok królującej wówczas poczty tradycyjnej funkcjonował dość powszechnie faks, a w użytku były już komputery, to jednak zasadniczo te ostatnie nie służyły do przesyłania danych „na zewnątrz”. I jeszcze na pewno nie na linii podatnik – organ podatkowy (lub odwrotnie). W zasadzie komputery używane były (przynajmniej w biznesie usługowym / doradczym) do przygotowywania materiałów (word, excel), drukowania, zdobywania pewnych szczątkowych informacji w rodzącym się dopiero internecie, wysyłki poczty e-mail niemającej jednak wówczas jeszcze żadnego przymiotu „oficjalnego”. Nawet z dostępnością powszechnie obowiązujących przepisów było różnie. Próżno było ich szukać w Internecie (obowiązek publikowania aktów prawnych w formie elektronicznej pojawił się wiele lat później), firmy oferujące bazy danych dopiero się tworzyły, więc trzeba było używać papierowych wersji dzienników ustaw. No ale też zmiany przepisów nie następowały w takim tempie jak obecnie.
Wszechobecna digitalizacja
Na przestrzeni ostatnich lat postęp w podatkowej digitalizacji był olbrzymi. I warto podkreślić, że Polska jest krajem, który wiedzie prym w tej transformacji (podobnie zresztą jak w wielu innych dziedzinach, np. rozwiązaniach e-bankowości, czy szerzej bankowości i instytucji finansowych). W ramach komunikacji podatników w kierunku organów podatkowych deklaracje papierowe zaczęły być stopniowo wypierane przez deklaracje elektroniczne (przez pewien czas obie formy istniały równolegle, a później w niektórych sytuacjach pozostały już wyłącznie te drugie), wszedł w życie JPK – najpierw w formie uproszczonej, aby w końcu zastąpić też niektóre deklaracje (tu zresztą ostatnie słowo jeszcze nie zostało powiedziane), pojawiły się kasy fiskalne on-line, dzięki którym organy podatkowe zdobywają wiele informacji w czasie rzeczywistym. Urzędy skarbowe dysponują jeszcze oczywiście szeregiem innych źródeł informacji o podatnikach, choćby Systemem Teleinformatycznym Izby Rozliczeniowej (STIR). A czeka nas jeszcze przykładowo wdrożenie centralnego elektronicznego rejestru umów – nie tylko dla jednostek sektora finansów publicznych, ale też docelowo dla wszystkich podatników. Jednym słowem, „Big Brother” w wersji rzeczywistej i oficjalnej.
Cały artykuł można przeczytać w Rzeczpospolitej z 19 lutego 2024 r., str.: D6-D7